1. |
Salami Szatana
04:05
|
|||
Daj mi muzę która mnie powala,
pokaż zło które ją wyzwala
Zrób to głośniej niech napierdala,
to jest czysty szatan, to salami szatana.
Z tego czadu wydobywa się śmietana,
weź ją wypij szybko, bo nie starczy do rana.
Ty już mnie nie słuchasz bo masz dziurę w głowie,
a plastik to szajs, każdy ci to powie.
SALAMIIIII.....SZATANAAAAAA
Nie chce hały, nie chce tandety,
każdy z tych tematów przerabiałem niestety.
Gówno nie muza same tylko bzdety,
dobrze wiesz że mnie kręcą tylko konkrety.
Dzisiaj nie zobaczysz kolorowej tapety,
twój plastik idol, nie dobił już do mety.
Zobaczył salami i przeżył szok.
Jego ryj na glebie zapanował mrok
SALAMIIIII....SZATANAAA
Posmiczna papka, plastik uwędzony.
Wszystkie szczury gnają do korony.
Król szczur i szczur queen.
Nagrodą jest granat, zostaje tylko dym.
Impreza z pierdolnięciem, a tacy byli chętni,
już są w kosmosie, przyjdą... następni. x2
SALAMIIIII....SZATANAAA
|
||||
2. |
Najniższa Krajowa
05:36
|
|||
Przez całe życie zapierdalam jak motorek.
Na początku tygodnia ja mam dość już we wtorek.
Wszyscy robole wrzuceni ze mną w worek.
Od szlachty mamy mniej, czy to nie jest chore
Mam tego dość!
Dostaje tutaj w kość!
Staram się utrzymać dach nad głowa!
Tylko jak mam to zrobić za najniższą krajową?!
Zrobiłem ponad normę tak że rąk nie czuje.
Lecz nikt tak naprawdę tej pracy nie szanuje.
Nie ma się co łudzić, nie mam nic tu obiecane.
Nie mam się co prosić, i tak więcej nie dostane.
Mam tego dość!
Dostaje tutaj w kość!
Staram się utrzymać dach nad głowa!
Tylko jak mam to zrobić za najniższą krajową?!
Cały czas kombinuje jak uciec stąd.
By następne miejsce, to znowu nie był błąd.
By nie podejmować nowej walki jak co dnia.
Żyć godnie w moim kraju tego pragnę ja.
Mam tego dość!
Dostaje tutaj w kość!
Staram się utrzymać dach nad głowa!
Tylko jak mam to zrobić za najniższą krajową?!
Tylko jak mam to zrobić za najniższą krajową?!
|
||||
3. |
Awaria
03:41
|
|||
W mojej głowie dziś potężna awaria
Zagrożenie naturalne, eksplozja nuklearna
Nie składają się już klocki rzeczywistości
Ci wszyscy wokół ludzie już nie są zazdrośni
Człowiek szaleje
Mózg mu rdzewieje
Wszystkie jego płaty
Idą na straty
Dochodzą do mych oczu barwy w swoich kolorach
Lecz mózg patrzy inaczej, ta sytuacja dość chora
Oplata moje ciało i krępuje ręce
Które dawno nie działają i nie ruszę nimi więcej
Chodź widzę przeszkody to nogi się potykają
Lecz niema się co dziwić bo oczy widzą mało
Potrzebne informacje zamieniane są w błąd
A idąc własną drogą nagle wchodzę pod prąd
|
||||
4. |
Ugryź Mnie W Dupę
04:02
|
|||
Zostaw, Oddaj, Padnij
Tak żebyś to odczuł
Biegnij, Z krzykiem, W kółko
Tak żebyś się z zrzygał
Ładuj, Strzelaj, Maluj
To wszystko na czerwono
Słuchaj, nie uchem, nie brzuchem
Jeszcze mi się przydasz
Wczoraj, nie miałem, absolutnie
Nic do powiedzenia
Dzisiaj, wyczuwam, w sobie
Buntownika moc
Jutro, tym razem, wystawiam
Tobie rachunek
Za to, co zrobiłeś, poniżający
Do mnie stosunek
Mnie to wali, nie obchodzi,
Nie przepraszaj,
Nic nie szkodzi,
Sięgnij szybko po poradę,
Ugryź mnie w dupę zanim wyjadę.
Ugryź mnie...
Ugryź mnie...
Ugryź mnie...
Ugryź mnie w dupę
|
||||
5. |
Świt Przetrwania
04:14
|
|||
Między szóstą, a dziesiątą lepiej nie strzelaj ze słów
Wymierzonych w moją stronę, nie chce słuchać tego znów
Bo cokolwiek chcesz powiedzieć, jaka to ciekawa plotka
Mnie to wcale nie obchodzi lepiej żebym Cie nie spotkał
Weź się na mnie nie obrażaj, to już taki ranny stan
Niby wszystko to ciekawe ale dla mnie to jak spam
Po otwarciu bram chce tylko zająć miejsce pojedyncze
Więc po nieprzespanej nocy wszystkie paplały gińcie
Świt przetrwania
Trafia mnie szlag
Powiedz mi jak
Mam to przetrwać
Tak jak chciałem siadam solo i rozmyślam patrząc w okno
Ci ludzie są w złym stanie, oni stoją tam i mokną
Nie każdemu to na rękę, większość z nich niema wyboru
Wiesz, to nie jest łatwe życie, przesyt szarego koloru
Więc przymykam śpiące oczy, widzę tylko swoje myśli
Może kiedyś będzie lepiej, może się to tylko przyśni
Natenczas nie mogę się doczekać tego końca dnia
Lecz już się przebudziłem, dojechałem, wysiadam
Świt przetrwania
Trafia mnie szlag
Powiedz mi jak
Mam to przetrwać
Kiedy to się skończy, z wycieńczenia już przyklękam
Obiecali godną przyszłość, a została tylko męka
Czy może na gwarancji są te wszystkie obiecanki
Czy mam ten papier wsadzić w dupę czy może do ramki
Kiedy to się skończy, z wycieńczenia już przyklękam
Obiecali godną przyszłość, a została tylko męka
Czy może na gwarancji są te wszystkie obiecanki
Czy mam ten papier wsadzić w dupę czy może do ramki
Świt przetrwania
Trafia mnie szlag
Powiedz mi jak
Mam to przetrwać
|
||||
6. |
4 Ass
04:23
|
|||
Powiedz mi, co widziałaś
Powiedz mi, co słyszałaś
Pokaż miejsca, w których grzeszysz
Pokaż tego, który cię śmieszy
I chociaż się tym wszystkim brzydzę
I chociaż tego nienawidzę
I nie chodzi o to żeby się dalej truć
Chciałbym się zaciągnąć dymem z twoich płuc
Tajemnice o które nie pytam
Wychodzą na wierzch, kiedy znikam
Czasem ja sam wole żył nie podcinać
Bo w tych rurkach tkwi tajemnica
Brzydzę
Nienawidzę
To nie dla mnie mus
Zaciągnąć dym z twoich płuc
Brzydzę
Nienawidzę
To nie dla mnie mus
Zaciągnąć dym z twoich płuc
Brzydzę
Nienawidzę
To nie dla mnie mus
Zaciągnąć dym z twoich płuc
I w następstwie tego jednak coś się zmienia
Sam stoję obojętnie, unikając więzienia
Nogi mego zachowania nie są zapięte w kajdany
Sami odcięliśmy ciała mieczem którym władamy
I w następstwie tego jednak coś się zmienia
Sam stoję obojętnie, unikając więzienia
Nogi mego zachowania nie są zapięte w kajdany
Sami odcięliśmy ciała mieczem którym władamy
Władamy
Władamy
Władamy
|
Streaming and Download help
If you like Warhlack, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp